Ogłoszenie wyników konkursu

                                                   Dziękuję wszystkim,
                którzy przesłali swoje wypowiedzi
   na temat ulubionej pory roku.

A tym samym wzięli udział w konkursie w którym nagrody sponsorował ZlotyAniol.pl

Gdybym miała podsumować wybory moich Czytelników to oczywiście wygrało LATO :)
Na drugim miejscu znalazła się WIOSNA, JESIEŃ też nie miała wielu zwolenników.
A ZIMA nie cieszy się dużą sympatią wśród nas :(
Choć p. Karolina długo zimę lubiła, to teraz" chwali sobie wiosnę" :)

             Równorzędne nagrody ( po długim namyśle ) przyznaję dla :

• Beaty Mitmańskiej

Moją ulubioną porą roku jest... LATO. Gorące, pachnące ciepłym deszczem i bzem. Uwielbiam słońce zaglądające o poranku przez moje okno, podmuch wiatru sprawiający, że firanki tańczą jak baletnice. Kocham nocne spacery, gdy ziemia oddycha po upalnym dniu. Cały rok czekam na lato, aby wsiąść na rower w spódnicy, rozpuścić włosy i pędzić przez miasto ze słuchawkami na uszach. Czekam na lato, aby szaleć, tańczyć, moczyć nogi w jeziorze, śpiewać na cały głos, zajadać się świeżymi owocami i wylegiwać na kocu z koszykiem piknikowym przy boku. Wszyscy mówią, że jestem człowiekiem napędzanym przez baterie słoneczne i chyba dlatego lato to moja ulubiona pora roku :)

P.S. W załączniku przesyłam zdjęcie zrobione w trakcie jednego z TYCH upalnych dni, gdy tylko koc i kosz piknikowy mi w głowie :)

• Katarzyny Godlewskiej

...moja ulubiona pora roku to wiosna!

Rano budzą mnie promienie słońca,

śpiew ptaków sprawia, że jestem radosna.

Mam mnóstwo energii, chce mi się wcześnie wstawać,

i chcę tworzyć, i działać, i do wieczora nie przestawać.

Rośliny puszczają pąki a powietrze pachnie tak świeżo,

doceniam to szczególnie jedząc na zewnątrz.

Z szybkiego tempa i uciekania przed mrozem

można przejść na spacerowe albo wsiąść na rower.

Przejdę do kolejnego powodu mojego uwielbienia

cała sprawa ma się pysznego jedzenia,

stragany na targu uginają się od owoców i warzyw,

o których całą zimę mogłam sobie tylko pomarzyć.

Chciałabym wykupić połowę, a nawet wszystko

bo wiosną uwielbiam taką świeżą żywność.

Te smaki, zapachy i kolory sprawiają

że moje ślinianki po prostu nie nadążają.

I jeszcze jedna sprawa o której nie wspomniałam

to że lubię chować do szafy zimowe ubrania.

• Barbary Wójcik

Noszę w  mym sercu rozświetloną jesień...

Otwieram ramiona na cuda odchodzących dni.

Zrywam pełne kosze nabrzmiałych ciepłem darów.

Chłonę barwy z palety Mistrza- ja zgłodniały wędrowiec.

Przygarniam złoto i czerwień, brązy i wszelkie rudości, otulam nimi przyszłe smutki.

Słucham szelestu opadłych liści grających polonezy i mazurki pod mymi stopami.

Szybuję ponad pustymi polami wraz z pełnią myśli spokojnych.

Spoglądam z górskich wierzchołków kołyszących trawy- ja marzyciel.

Umiem smakować dojrzałe owoce- ja człowiek, którego nauczono kochać...