Jeśli nabyliśmy akurat większą porcje świeżego mięsa wieprzowego i nie daliśmy rady zjeść, to zróbmy sobie z niego "żelazny zapas" :)
Kiedy lodówki nie były tak dostępne jak dziś, takie mięsne zapasy robiła moja babcia, a potem mama. Ja robiłam to rzadko. Postanowiłam jednak wrócić do dawnego sposobu konserwowania.
Mięso jest naprawdę smaczne i będzie zawsze łakomym kąskiem na naszym stole :)
Składniki :
- 1 i 1/2 kg np. karczku lub szynki - u mnie mięso z golonki
- około 1 i 1/2 łyżeczki soli
- 6 ząbków czosnku
- pieprz mielony do smaku
- 2-4 listki laurowe
- szczypta majeranku, ewentualnie szczypta suszonego lubczyku
- kilka ziaren jałowca - rozdrobnić
Przygotowanie:
- Mięso umyć i pokroić w sporą kostkę
- Do dużej miski włożyć pokrojone mięso, wsypać sól, dodać pieprz mielony, przeciśnięte ząbki czosnku, majeranek, jałowiec i wszystko dobrze wymieszać tak jak na kotlety mielone
- Mięso można pozostawić na dobę w chłodnym miejscu, niekoniecznie w lodówce
- Po tym czasie wyrobione mięso wkładać do czystych, suchych słojów na wysokość 3/4 objętości, dobrze uciskać, na wierzch można włożyć ze 2 łyżki smalcu, zakręcić dekielek. W tym momencie włożyłam pomiędzy mięso po 2 niewielkie liście laurowe
- Słoiki wstawiać do zimnej wody, gotować na bardzo małym ogniu ( ma ledwie "pyrkać"), proces pasteryzacji pierwszego dnia trwa około 90-120 min. A dobrze by słoiki były dość szerokie u góry, łatwiej będzie wyjmować mięso
- Dla pewności mięso pasteryzować w temp. 100* C -jeszcze przez kolejne 2 dni, ale już tylko po 60 min.
Tym sposobem mamy zawsze coś pysznego "na ząb" :)
Rewelacja!
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, z pewnością smakosze mięsa będą zachwyceni ;)
OdpowiedzUsuńwygląda mega smacznie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mięsko, przepis zapisuję :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie. Świetną kompozycję smaku osiągnęłoby ze świeżym chlebkiem posmarowanym masłem, proste zestawienie, ale bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńTo lubię. Potem można sięgnąć do spiżarki i tylko brać.
OdpowiedzUsuńteż robię takie mięsko, idealne na podróż:)
OdpowiedzUsuńtakie coś na ząb to i ja pamiętam z babcinej spiżarni :) Uwielbiam takie mięcho do świeżego, ciepłego jeszcze chleba. Nie ma nic lepszejszego
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym zjadał takiego mięska. Te dzisiejsze konserwy mi nie podchodzą. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpodobne robiła mi mama na 1szym roku, jak mieszkałam w akademiku :) Ale ja to wykorzystywałam jako mięso do obiadu, a tutaj i na kanapki widzę, że może być :) Super!
OdpowiedzUsuńCoś takiego mięsnego robiła moja babcia. Stare przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie są najlepsze. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNo proszę! Bardzo oryginalne zapasy :)
OdpowiedzUsuńsuper, zapisuję do zrobienia:)
OdpowiedzUsuńmąż by mnie całował po rękach za taki rarytas:D
OdpowiedzUsuńU mnie w domu nigdy się takich mięs nie robiło, ale wygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńPomysł wprost genialny!!!!:)
OdpowiedzUsuńTakie u mnie w domu nazywamy konserwy zimowe domowe robimy z mężem od lat ale dobrze ze prezentujesz bo widzę że aż tu zapachniało podobne przyprawy ale teraz bedziemy robic to wg twego przepisu sprówać trzeba buziaczki Marii
OdpowiedzUsuńOh... samo zdrowie, taka robiona przez nas samych. Nie robiłam, ale jadam u Teścia. Robi najlepszą :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny przepis. Przynajmniej wiadomo co się zje. Chętnie zapiszę i zrobię :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie mięsko, i ta galaretka jest przepyszna!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monika
Ojj tak, pamiętam jak moi rodzice i dziadkowie robili takie swojskie "konserwy" w słoikach i pasztety i mielonki, pychota. Dziś już nic tak nie smakuje :))
OdpowiedzUsuńMoja mama robi takie pyszności :)
OdpowiedzUsuńNigdy czegoś takiego nie robiłam. Wygląda bardzo fajnie, ciekawa jestem smaku :)
OdpowiedzUsuńpamiętam jak takie słoiki z mięskiem zabierałam na obozy żeglarskie :) dawno temu to było , jeszcze w "kartkowych" czasach :) ale smak ich pamiętam do dziś !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Dzięki domowej konserwie mamy pewność co do jakości mięsa :)
OdpowiedzUsuńŚlinka mi kapie gdy patrzę na ten rarytas :)
OdpowiedzUsuńO tak, takie mięsko bym zjadła! Już se obiecuję tyle czasu, że zrobię słoikówkę jako Matka i Babka robiły, a potem się okazuje, że czasu brak i znowu na oblizywaniu się kończymy...
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie.Smak z dzieciństwa.Moja babcia zawsze miała takie mięsko dla wnuków.A miała ich 14 cioro i 6tke dzieci.My też trzymamy świnki ale zawsze robiliśmy zwykłą wędzoną kiełbasę która już niestety nam się trochę przejadla.Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam w zamrażarce nieco więcej mięska to skorzystam z tego przepisu i zrobię nieco inną formę niż zazwyczaj czyli smażone.
OdpowiedzUsuńWitam z tego co wiem to lepiej świeżego czosnku nie dodawać,może się popsuć wek.Dodaje się najlepiej granulowany lub suszony😉
OdpowiedzUsuń