Sezon na śliwki rozpoczęty i trwać będzie czas jakiś. Może warto zrobić domowe powidła ? bo to klasyka absolutna :)
Ja wypróbowałam wskazówki Zdzisławy Skrodzki z "Kompoty, marynaty, dżemy " i powstało smarowidło, powidło...
Tylko nie wiem czy mogę napisać, że moje powidło to jeszcze powidło :)
A to dlatego, że śliwki smażyłam według przepisu 3 kolejne dni po około 20-30 min. dziennie i kiedy na trzeci dzień zaczęły mi się przywierać ( bałam się, że pomimo grubego dna w garnku - przypalą się ) postanowiłam cykl skrócić i w ostatnim dniu dodałam ...cukier żelujący.
W smaku powidła były super, nie za słodkie, nie za kwaśne, w sam raz do przekładania słodkich ciast, albo po prostu do smarowania pieczywka z masłem :)
Składniki :
- 1 kg i 80 dag śliwek węgierek - moje były bardzo słodkie
- 20 dag cukru żelującego
Przygotowanie :
- Umyte śliwki pozbawiłam pestek, pokroiłam drobno i rozparowałam pod przykryciem, mieszałam często drewnianą łyżką
- Kiedy śliwki pokryły się już sokiem, zdjęłam pokrywkę i gotowałam na małym ogniu, często mieszając, powtarzałam to przez 3 kolejne dni
- Trzeciego dnia kiedy wyczułam, że masa owocowa zaczyna mi się lekko przywierać do dna garnka, dodałam cukier żelujący i zagotowałam wg wskazówek na opakowaniu
- Czyste, suche słoiki napełniłam wrzącymi powidłami ( prawie pod sam dekielek ) i zakręciłam. Nie pasteryzowałam słoików.
UWAGA
Powidła wlewać pod sam dekielek po to by w słoiku było mało powietrza, zapobiegnie to ich popsuciu.
Z tej ilości składników wyszło mi 5 takich słoiczków powideł.
Z tej ilości składników wyszło mi 5 takich słoiczków powideł.
Mmm pycha :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
mmm... takie gęściutkie, takie uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńPajda świeżego chleba z domowymi powidłami...mmm...rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor, muszę się rozejrzeć za śliwkami:))))
OdpowiedzUsuńUwielbiam powidła, pycha:)
OdpowiedzUsuńSię zastanawiam czy zrobić... Twoje zdjęcia i przepis zachęcają bardzo!
OdpowiedzUsuńUwielbiam śliwki, więc takie powidło bardzo by mi smakowało :)
OdpowiedzUsuńZmiany na blogu bardzo korzystne, przejrzyście i elegancko.
OdpowiedzUsuńA powidła? no cóż, to moje ulubione, smażę je co drugi rok, teraz priorytetowo traktuję maliny.Pozdrawiam
UsuńDziękuję :)
Piękny kolor - klasyka! czuję się zachęcona i to bardzo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Polecam, świetne i pozdrawiam Haniu !
UsuńPycha. Bardzo lubię powidła i też je robiłam :-) najlepsze smaki :-)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nie zrobię powideł... do dziś. Właśnie dostałam smaczne ogrodowe węgierki i jutro zabiorę sią za ich przetwarzanie. Kusi mnie Twój przepis na powidła. W zimie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńKrysiu na pewno zrobisz jeszcze pyszniejsze, najważniejsze, że swoje domowe, pozdrawiam i powodzenia !
UsuńUwielbiam powidła! :)
OdpowiedzUsuńPowidła śliwkowe są najlepsze na świecie:)
OdpowiedzUsuńW tym roku nie robiłam, ale muszę aby mieć do piernika :)
OdpowiedzUsuńmniam! jakie pyszności! inspirujesz mnie od samego rana! :)
OdpowiedzUsuńDomowe smakują najlepiej :) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam już 160 słoi różnej maści jeszcz druga połowa taka i konieć ni i kapusta - oj Uleńko kocjham robić przetwory i dzielić się z bliskimi ale coś w tym roku jakoś mi to ociężale idzie - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńJa też robię przetwory po to by częściowo podzielić się nimi z bliskimi :)
UsuńWyglądają nieźle :)
OdpowiedzUsuńPychota :>
Powidła śliwkowe, to zdecydowanie smak dzieciństwa. Pamiętam te, ukradkiem podjadane wprost ze słoiczka, podczas pobytu u ukochanej babci. Do dzisiaj czuję ten smak. Dziękuję, za przypomnienie przepisu, może uda mi się jeszcze w tym roku usmażyć. Tymczasem mam już w zanadrzu dżemy z czarnej porzeczki i malin z cynamonem:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRobiłam z porzeczki, a z malin jakoś nie dałam rady. Jedynie zdążyłam przerobić je na sok, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj i na mnie śliwki czekają, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że powidło trzeba pod samo wieczko, całe życie się człowiek uczy... Ja na razie nie robię, bo wciąż mieszkam w tym sakramenckim bloku, ale kiedyś ogór na pewno będzie. No i zasadniczo H&C nie lubi powideł (i dobrze, bo mi nie ciukają :-D)
OdpowiedzUsuńto ja poproszę o taki jeden pyszny słoiczek :)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuń