Na 10 bułeczek
roztwór solno – drożdżowy
- 500 g mąki pszennej TYP 550 – można zamienić na mąkę orkiszową, u mnie typ 1850 Bio
- 200 g wody
- 15 g miodu lub syropu z cukru trzcinowego
- 10 g masła miękkiego
- roztwór soli i drożdży
Dzień wcześniej:
- Umieść sól, wodę i drożdże w szklance, zamknij i dobrze wstrząsaj, aż sól się rozpuści. Wstaw na noc do lodówki (co najmniej na 4 godziny).
- Umieść wszystkie składniki (z wyjątkiem masła) w misce i ugniataj przez 5 min
- Następnie dodawaj po kawałku masło i ugniataj przez kolejne 10 min
- Pozostaw ciasto w temperaturze około 30*C przez około 90 min. Wkładam go do nagrzanego do 50*C piekarnika i natychmiast wyłączam piekarnik.
- Podziel ciasto na kawałki o wadze około 70 gramów i zostaw na posypanej mąką powierzchni roboczej przez 10 minut. Uformuj bułki.
- Przykryj uformowane bułki ściereczką i zostaw na 40 min. (łączeniem skierowanym do góry).
- Rozgrzej piekarnik do temperatury 230 – 250*C. W dolnej części piekarnika umieść miseczkę z wodą
- Jeśli lubisz bardzo gładką powierzchnię, możesz od razu włożyć bułki do piekarnika. Lub naciąć bułki i umieścić w piekarniku.
Piecz z parą przez 12-15 min.
zaproszenie stąd
Moje uwagi:
Bułki upiekłam z mąki orkiszowej i dodając 200 ml wody ciasto było bardzo lejące. Dlatego trudno było mi je uformować. Ale w smaku b. dobre :)
Moje najlepsze były zaraz po upieczeniu i na następny dzień.
Potem zrobiły się twarde.
Bułeczki na blogach:
Codziennik kuchenny – klik!
Coś niecoś – klik!
Gotuj zdrowo! Guten Appetit! – klik!
Grahamka, weka i kajzerka – klik!
Konwalie w kuchni – klik!
Kuchnia Gucia – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Pieguskowa kuchnia – klik!
Smak mojego domu – klik!
Sto kolorów kuchni – klik!
W poszukiwaniu slowlife – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!
Moje uwagi:
Bułki upiekłam z mąki orkiszowej i dodając 200 ml wody ciasto było bardzo lejące. Dlatego trudno było mi je uformować. Ale w smaku b. dobre :)
Moje najlepsze były zaraz po upieczeniu i na następny dzień.
Potem zrobiły się twarde.
Bułeczki na blogach:
Codziennik kuchenny – klik!
Coś niecoś – klik!
Gotuj zdrowo! Guten Appetit! – klik!
Grahamka, weka i kajzerka – klik!
Konwalie w kuchni – klik!
Kuchnia Gucia – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Pieguskowa kuchnia – klik!
Smak mojego domu – klik!
Sto kolorów kuchni – klik!
W poszukiwaniu slowlife – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!
a tam gadasz że nie są piękne- popatrz jakie dziury:) wspaniałe! dzięki za wspólne wypiekanie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne bułeczki :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie!
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze ciepłe jedliśmy z masłem.
Dziękuję za wspólne pieczenie.
Super bułeczki. Domowe pieczywo jest najlepsze 😍
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie, dziękuję za wspólne pieczenie :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne razowe. Dziękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńSmakowite!
OdpowiedzUsuńDo następnego!
Chętnie zjem na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas i pieczenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły w takiej zdrowszej odsłonie.
OdpowiedzUsuńMoje nie przetrwały do trzeciego dnia ;)
Pięknie ci wyszły, są bardzo apetyczne :)
OdpowiedzUsuńUdane, piękne bułeczki. U mnie zjedzone jeszcze na ciepło, więc nie miałam okazji testować ich świeżości potem:-). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż robiłam razowe:) Twoje są piekne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczne bułeczki i pyszne!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :) :) :)
Moxe kiedys upieke ale jak tak czytam to zawsze trzeba poswiecic duzo czasu a u mnue z czasem krucho. Mysle ze bede czescie wpadala , ciekawe masz przepisy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper bułeczki :) nie ma to jak domowe pieczywo! :)
OdpowiedzUsuńJa swoje bułki, jak upiekę, to te których nie zjemy, chowam do zamrażarnika. I zgodnie z zapotrzebowaniem wyciagam. Po rozmrożeniu są super, w ogóle nie są twarde. W zamrażarniku po prostu nie czerstwieją (no, może czerstwieją, ale niezauważalnie powoli).
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspólne wypiekanie w lutym
M.
Nie słyszałam o tej metodzie ale bułeczki na pewno pyszne :)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem i ja skuszę się na zdrowszą wersję. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie!