Pomysł podpatrzyłam u dietetyka Bartka Kulczyńskiego w Porannym Dzienniku Zdrowia.
Rosół gotujemy długo, nawet 5-6 godz, chodzi o to by wygotować z mięs to co w nich najlepsze :)
Ja bulion przygotowałam z mięsa z indyka (szyja)., antrykotu, kilku łapek kurzych, korpusu z kurczaka, kości szpikowej oraz małej golonki wieprzowej.
I oczywiście dodałam warzywa tradycyjne tj. marchew, por, seler, pietruszka oraz kilka ząbków czosnku i kawałka imbiru, a także liścia lubczyku.Tak polecał dietetyk.
Bulion gotujemy oczywiście na małym płomieniu, by był klarowny, ale jak wygotuje się kolagen to nie jest zbyt przezroczysty, no ale właśnie on ten kolagen chodzi :)
Jeśli ktoś lubi może przez cały dzień popijać taki rosołek, na pewno nie zaszkodzi...