środa, 27 sierpnia 2014

Powidła śliwkowe


Sezon na śliwki rozpoczęty i trwać będzie czas jakiś. Może warto zrobić domowe powidła ? bo to klasyka absolutna :)
Ja wypróbowałam wskazówki Zdzisławy Skrodzki z "Kompoty, marynaty, dżemy " i powstało smarowidło, powidło...
Tylko nie wiem czy mogę napisać, że moje powidło to jeszcze powidło :)
A to dlatego, że śliwki smażyłam według przepisu 3 kolejne dni po około 20-30 min. dziennie i kiedy na trzeci dzień zaczęły mi się przywierać ( bałam się, że  pomimo grubego dna w garnku - przypalą się ) postanowiłam cykl skrócić i w ostatnim dniu dodałam ...cukier żelujący.
       W smaku powidła były super, nie za słodkie, nie za kwaśne, w sam raz do           przekładania słodkich ciast, albo po prostu do smarowania pieczywka z               masłem :)



Składniki :

  • 1 kg i 80 dag śliwek węgierek - moje były bardzo słodkie
  • 20 dag cukru żelującego



Przygotowanie :
  1. Umyte śliwki pozbawiłam pestek, pokroiłam drobno i rozparowałam pod przykryciem, mieszałam często drewnianą łyżką
  2. Kiedy śliwki pokryły się już sokiem, zdjęłam pokrywkę i gotowałam na małym ogniu, często mieszając, powtarzałam to przez 3 kolejne dni
  3. Trzeciego dnia kiedy wyczułam, że masa owocowa zaczyna mi się lekko przywierać do dna garnka, dodałam cukier żelujący i zagotowałam wg wskazówek na opakowaniu
  4. Czyste, suche słoiki napełniłam wrzącymi powidłami  ( prawie pod sam dekielek ) i zakręciłam. Nie pasteryzowałam słoików.

UWAGA
Powidła wlewać pod sam dekielek po to by w słoiku było mało powietrza, zapobiegnie to ich popsuciu.
Z tej ilości składników wyszło mi 5 takich słoiczków powideł.

28 komentarzy:

  1. Mmm pycha :)
    www.brulionspadochroniarza.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm... takie gęściutkie, takie uwielbiam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pajda świeżego chleba z domowymi powidłami...mmm...rozmarzyłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny kolor, muszę się rozejrzeć za śliwkami:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Się zastanawiam czy zrobić... Twoje zdjęcia i przepis zachęcają bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam śliwki, więc takie powidło bardzo by mi smakowało :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zmiany na blogu bardzo korzystne, przejrzyście i elegancko.
    A powidła? no cóż, to moje ulubione, smażę je co drugi rok, teraz priorytetowo traktuję maliny.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny kolor - klasyka! czuję się zachęcona i to bardzo!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pycha. Bardzo lubię powidła i też je robiłam :-) najlepsze smaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślałam, że nie zrobię powideł... do dziś. Właśnie dostałam smaczne ogrodowe węgierki i jutro zabiorę sią za ich przetwarzanie. Kusi mnie Twój przepis na powidła. W zimie jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu na pewno zrobisz jeszcze pyszniejsze, najważniejsze, że swoje domowe, pozdrawiam i powodzenia !

      Usuń
  11. Powidła śliwkowe są najlepsze na świecie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. W tym roku nie robiłam, ale muszę aby mieć do piernika :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mniam! jakie pyszności! inspirujesz mnie od samego rana! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zrobiłam już 160 słoi różnej maści jeszcz druga połowa taka i konieć ni i kapusta - oj Uleńko kocjham robić przetwory i dzielić się z bliskimi ale coś w tym roku jakoś mi to ociężale idzie - buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też robię przetwory po to by częściowo podzielić się nimi z bliskimi :)

      Usuń
  15. Wyglądają nieźle :)
    Pychota :>

    OdpowiedzUsuń
  16. Powidła śliwkowe, to zdecydowanie smak dzieciństwa. Pamiętam te, ukradkiem podjadane wprost ze słoiczka, podczas pobytu u ukochanej babci. Do dzisiaj czuję ten smak. Dziękuję, za przypomnienie przepisu, może uda mi się jeszcze w tym roku usmażyć. Tymczasem mam już w zanadrzu dżemy z czarnej porzeczki i malin z cynamonem:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Robiłam z porzeczki, a z malin jakoś nie dałam rady. Jedynie zdążyłam przerobić je na sok, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. dzisiaj i na mnie śliwki czekają, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiedziałam, że powidło trzeba pod samo wieczko, całe życie się człowiek uczy... Ja na razie nie robię, bo wciąż mieszkam w tym sakramenckim bloku, ale kiedyś ogór na pewno będzie. No i zasadniczo H&C nie lubi powideł (i dobrze, bo mi nie ciukają :-D)

    OdpowiedzUsuń
  20. to ja poproszę o taki jeden pyszny słoiczek :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...