"Kilka lat temu poczęstowany zostałem nalewką sosnową zrobioną przez nadleśniczego z okolic Bydgoszczy.
Dowiedziałem się tylko, że są to odrosty sosnowe, spirytus i miód.
Najbliższej wiosny improwizując postanowiłem do kolekcji moich nalewek dodać mój autorski przepis. Okazało się, że wypadł dobrze i nalewka smakowała zdecydowanej większości pijących ją osób.
Przepis jest następujący.
Nalewka nie będzie klarowna i pojawiają się w niej pływające zawiesiny olejków eterycznych. Nalewkę można pić w takim stanie (samo zdrowie), ale gdy przecedzi się ją 2 razy, a nawet 3 razy przez filtr do kawy lub bibułę filtracyjną, będzie miała oliwkowo-zielony kolor i zapach sosnowego lasu.
Można ją pić i częstować gości już po tym okresie i będzie dobra.
A jeżeli będzie stała dłużej to z każdym miesiącem nabiera smaku.
Kiedy po 5 latach otworzyłem moją nalewkę, sam nie mogłem nadziwić, że ...to moja nalewka"
Nalewkę otrzymałam od twórcy tego przepisu. I przepisem dzielę się z Wami.
Maj się zaczął, więc może warto przygotować samemu zdrowotną nalewkę:)
Kieliszeczek nikomu nie zaszkodzi szczególnie ...profilaktycznie.
Skusiłaś mnie, zrobię, do tej pory robiłam tylko syrop.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak pięknie pachnie! ;)
OdpowiedzUsuńZnam trunek, bardzo specyficzny i faktycznie zdrowotny. Mój tata od lat robi man syrop i nalewkę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie znałam takiej nalewki :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym spróbowała takiej naleweczki. Jest pewnie nie tylko pyszna ale i zdrowa :-)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś obiło mi się o uszy :)
OdpowiedzUsuńMuszę trochę uformować sosnę ,bo bez tego wlazlaby mam do domu. Więc materiał na nalewkę mam.Co roku podpinam jej młode przyrosty i nie wiedziałam jak je wykorzystać.
OdpowiedzUsuńNalewkę sosnową robimy od wielu już lat. Jest pyszna. Pozdrawiam:):)
OdpowiedzUsuń