Do kiszenia wybrałam niewielkie, dość cienkie marchewki.
Użyłam takich samych przypraw jak do kiszenia ogórków.
- marchew
- sól, kilka ząbków czosnku, gałązki kopru, liście laurowe, ziarna ziela angielskiego, chrzan
Przygotowanie:
- Marchew obrać ze skórki, umyć
- Przygotować zalewę,( 1 łyżka soli na 1 litr wody) do każdego słoja włożyć przyprawy, ucisnąć ciasno marchewki
- Wlać zalewę tak by marchewki były całkowicie zanurzone w wodzie, przykryć dekielkami. Słoje przykryć ściereczką na kilka dni i pozostawić w cieple
- Potem wynieść do chłodnej piwnicy.
Marchewki jeszcze nie kisiłam. Dobry pomysł. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńNie kisiłam nigdy marchewki, zresztą w tym roku mam nędzne plony. Z kolei Martik, który ma klęskę urodzaju marchwi, mówi, że w Słowenii chyba nie ma tych pożytecznych bakterii, bo np. ogórki kiszone nie wychodzą jej takie, jak w domu :-(
OdpowiedzUsuńJak myślisz, można marchewkę przekroić w słupki i takie włożyć do słoika czy muszą być w całości?
OdpowiedzUsuńTak, można
UsuńAj aj aj potrzebuję odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie słyszałam o takim przepisie
OdpowiedzUsuńTakiej marchewki to ja chyba nie jadłam.
OdpowiedzUsuń