czwartek, 22 września 2022

Domowa wegeta do zup

 Kiedy usłyszałam o sposobie przygotowania domowej przyprawy z mielonych warzyw to pomyślałam, że to coś dla mnie. Lubię eksperymentować, dlatego postanowiłam zrobić kilka słoiczków wegety. Roboty przy tym nie było dużo, a jaki efekt przekonam się w najbliższym czasie...jak użyje do zupy dodając jako uzupełnienie do świeżych warzyw.

Jeśli okaże się "niewypałem" no to trudno moja praca pójdzie na marne. 




Ilość podanych składników jest przypadkowa i uważam, że każdy może stworzyć swój indywidualny przepis. 


Składniki u mnie to :

  • 3 spore marchwie
  • 2 duże cebule
  • 1/2 bulwy sporego selera
  • 1 duży por- część biała i zielona
  • 2 duże pietruszki
  • mała pomarańczowa papryka
  • na tę ilość warzyw dałam 30 dag soli kamiennej
  • pęczek koperku i natki

                 Tak wyglądały warzywa po zmieleniu w maszynce.

    Przygotowanie:

    1. Warzywa obrać i wszystkie zmielić w maszynce na drobnych oczkach
    2. Dokładnie wymieszać i wsypać sól, ponownie wymieszać
    3. Odczekać ok.30 min. by sól się rozpuściła w warzywach
    4. Przełożyć mieszankę warzywną do czystych nie za dużych słoiczków
    5. Ucisnąć w słoiczkach, ale nie nakładać pod sam dekiel, zakręcić
    6. Przechowywać w chłodnym, ciemnym miejscu, po otworzeniu słoiczka przechowywać w lodówce i zużyć jak najszybciej

    Mieszanka jest bardzo słona, bo jedynie sól jest tu konserwantem. Na pewno używając jej do zup trzeba wziąć to pod uwagę i uważać z soleniem zupy.
    A może przepłukać na sicie dodawaną masę?


    Okres jesienny to dostatek warzyw i owoców w dość niskich jak na tę porę roku cenach.
    Może warto to wykorzystać i spróbować przygotować choć kilka słoiczków by przekonać się czy warto jeszcze kiedyś powtórzyć eksperyment...
    Jeśli ktoś z moich Czytelników może podzielić się swoimi doświadczeniami w przygotowaniu domowej wegety to proszę o komentarz.

    Ja już wypróbowałam w rosole, całkiem dobrze się sprawdziła.

    A tu znajdziecie przepis na domowe kostki mięsne.

                                          W moim ogrodzie


    Dziś spotkałam w swoim ogrodzie małego gościa - jeża.
    Jak mnie zobaczył, a raczej usłyszał i wyczuł to szybko uciekał. Zdążyłam tylko tyle uchwycić...

    3 komentarze:

    1. Urszulko, moja Mama tak robiła, tylko warzywa tarłyśmy na tarce. I to się przechowywało długo, tylko trzeba było dokładnie uklepywać, jak się podebrało. Gdy potrzeba było większej ilości, np. do zupy jarzynowej, to Mamcia rzeczywiście odpłukiwała tę sól. Smak był jak ze świeżych warzyw. Ja nie korzystam z tego przepisu, chociaż moje jarzynki nie przechowują się przez zimę (za sucha piwnica), ale mam w sąsiedniej wsi sklep Eko-handel, gdzie w takiej wentylowanej chłodni przechowują biowarzywa aż do lata. A dzięki twojemu wpisowi przypomniało mi sie, jak trę na tarce razem z Mamą...

      OdpowiedzUsuń

    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...