Wiadomości ( dla niektórych rewelacje) pochodzą z książki M. Tombaka "Droga do zdrowia"
"Skorupka jajka jest idealnym źródłem wapnia, który w 90 % jest przyswajalny przez organizm (kości). Oprócz węglanu wapnia w skorupce są wszystkie niezbędne dla organizmu mikroelementy : miedź, fluor, mangan, żelazo, molibden, siarka, krzem, cynk i inne w sumie 27 !Skład skorupki jajka jest bardzo podobny do składu kości i zębów. Niemieccy i węgierscy uczeni, którzy przez 15 lat badali wpływ skorupki jajka na organizm człowieka zauważyli , że u dzieci i dorosłych podawanie skorupki dało pozytywne rezultaty przy łamliwości paznokci, włosów, krwawieniach dziąseł, zaparciach, pobudliwości, bezsenności, chronicznych katarach , astmie. Jak się okazało, skorupka jajka nie tylko wzmacnia tkankę kostną, ale i usuwa z organizmu pierwiastki promieniotwórcze,
"Skorupoterapia" w leczeniu i profilaktyce osteoporozy może przynieść nieoceniony pożytek, a co najważniejsze - nie powoduje żadnych skutków ubocznych . Metoda stosowania stosowania skorupki jest prosta, nie wymaga poniesienia żadnych kosztów.
- skorupkę jajka umyć, zanurzyć na 5 min. we wrzątku.Wyjąć, pozostawić do wyschnięcia, a potem zmielić w młynku do kawy. Używać od 0,5 g do 1 g dziennie. Można spożywać ją z sokiem z 1/2 cytryny lub dodawać do kasz i twarogów, aby zapobiec osteoporozie, Kuracje skorupką jajka należy przeprowadzać 2 razy do roku w STYCZNIU i listopadzie w ciągu 30 dni, stosując 1-2 g dziennie. "
Ja mielę skorupki z jak najświeższych, wiejskich jaj. Mielę co najmniej skorupki z 3 jaj, przechowuję w szczelnie zamkniętym, małym słoiczku. Nie robię zapasu, bo najlepiej mielić na bieżąco:)
jak dobrze, że czasem można trafić takiego posta:) nie wiedziałam o tym:)
OdpowiedzUsuń:) pozdrawiam
UsuńNiezła ciekawostka :)
OdpowiedzUsuńOwszem i warto to wiedzieć...
UsuńParę lat temu, gdy mój tata złamał nogę to też mielił i jadł skorupki i to muszę przyznać na sucho tylko czymś tam sobie popijał sok, woda, herbata, co było pod ręką :) I nawet chciał się dzielić :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiedział co robi, na pewno pomógł sobie lepiej niz wapnem z tabletki:)
Usuńbardzo ciekawy post, warto poznawać takie ciekawostki ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myslę, warto ciągle czytać by dowiadywać sie więcej takich ciekawostek:)
UsuńAle ciekawostka! I badali to 15 lat! Nieźle! Ja się zastanawiam czy nie mam chronicznego kataru...
OdpowiedzUsuńa ile to jest mniej więcej ten 1g tych mielonych skorupek? (chodzi mi o taka miarę realną, np łyżeczka lub pół =))
OdpowiedzUsuńJa zjadam tyle ile zmieści sie na czubku małej łyżeczki, jesli byłby to nadmiar to myślę, że akurat w tej postaci nie zaszkodzi :)
UsuńOj nie mam młynka do kawy, ciekawy artykuł.
OdpowiedzUsuńWarto zakupić, zawsze moze się przydać:)
OdpowiedzUsuńA mi zawsze mówili, że miałam wyrostek bo jadłam skorupki z jajek:( Nie słyszałam o takiej kuracji, ale brzmi zachęcająco:) Świeże wiejskie jajka mam zawsze, wiec może się skusze:) Dziękuje za odwiedziny u mnie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBaardzo ciekawe!! Na koniec roku o ile będę pamiętać, wypróbuję.
OdpowiedzUsuńmoja mama zawsze psu do kaszy dawała, ale faktycznie jak zmielimy możemy sami spozywać
OdpowiedzUsuńDziękuję za pomocny wpis. Podoba mi się on z jeszcze jednego powodu: Nie lubię wyrzucac jedzenia.
OdpowiedzUsuńOstatnio dzieki takiemu chomikowaniu udała nam sie niezła zupa rybna.
Też były w niej skorupki :) nie z jaj, ale wciąż skorupki :)
ja, nie dałam rady jeść, np sypałam na kanapkę, bo miałam wrażenie ze jem piasek ,wiec kupiłam puste kapsułki, wsypałam zmielone skorupki, i pije rano i wieczór, jest to bardzo proste udogodnienie
OdpowiedzUsuń