Składniki :
- około 50 dag czerwonych młodych buraczków z liśćmi
- mały ząbek czosnku
- mała marchew i pietruszka
- zielony ogórek
- sól, pieprz ziarnisty i mielony, liść laurowy
- sok z cytryny lub ocet jabłkowy, cukier
- jogurt naturalny około 330 g
- ugotowane jajka
- koperek świeży
Przygotowanie :
- Buraczki i liście dokładnie umyć i pokroić; buraczki w cienkie plastry, a liście dość grubo
- Ugotować je z obraną marchewką i pietruszką, ząbkiem czosnku, pieprzem ziarnistym oraz liściem laurowym i kilkoma ziarenkami pieprzu w około 750 - 900 ml posolonej wody
- Gdy po kilku minutach buraczki będą miękkie dodać sok z cytryny, szczyptę majeranku i pieprz mielony, ewentualnie cukier do smaku, chwilę pogotować, wywar przecedzić, część zostawić do botwinki na gorąco, a część wywaru pozostawić na chłodnik
- Do tego na chłodnik po przestudzeniu dodać jogurt rozmieszany w małej ilości wywaru, dodać umyty, pokrojony w plastry zielony ogórek, drobno pokrojony koperek ( jeśli mamy szczypiorek też warto dodać ) oraz ugotowane jajko. Ja dodałam też kilka plastrów ugotowanych buraczków, zjadamy dobrze wychłodzony
- Część przeznaczoną na botwinkę podajemy na ciepło. W ten sposób mamy dwie zupy.
Jeśli jednak nie chcemy mieć dwóch rodzajów zup to wywar cedzimy i przygotowujemy tylko chłodnik, świetny na upały :)
Przepis stąd z moim przeróbkami :)
Piękny kolor i jak się domyślam wspaniały smak :)
OdpowiedzUsuńLubię jadać wszelkie chłodniki latem, to świetna alternatywa dla tradycyjnych zup:)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie lubię chłodników ale botwineczka owszem! Już wiem co zrobię na obiad. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMoje smaki!
OdpowiedzUsuńwybieram wersję zabieloną :)
OdpowiedzUsuńmmm.. uwielbiam buraki.. :) Chłodnik z botwinką jeszcze przede mną, ale już wiem, że znajdzie się na liście ulubione :)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak dzisiaj: do 3. - niesamowity skwar (i serwujemy se chłodniczek),a teraz - leje i jest chłodno - więc poprawiamy ciepłą botwinką!
OdpowiedzUsuńZ botwinki jest super, i powstaje piękny kolor;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.naturalnemetody,blogspot.com
To chyba najbardziej kolorowa zupa, jaka może być. Piekny kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękny kolor !
OdpowiedzUsuńJa robiłam chłodnik i wyszedł mi jakiś taki dziwnie kwaśny...
Piękne i apetyczne zdjęcia,botwinkę wolę w wersji wzbogaconej, to ulubiona zupa mojego Małż(On)ka.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, ale ja nie lubię chłodników:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)