Składniki na 2 blachy:
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 3 żółtka
- 3 kopiaste łyżki gęstej kwaśnej śmietany 18%
- 50 gramów stopionego, schłodzonego masła
- 2 łyżki cukru- dałam puder
- szczypta soli
- cukier puder do posypania po wierzchu
Przygotowanie :
- Zagniatam ciasto z podanych składników
- Następnie schłodziłam je w lodowce przez około jedną godzinę
- Po tym czasie wyjęłam ciasto na stolnicę i uderzałam w nie przez około 10 min. wałkiem ( jeśli po przekrojeniu ciasta na pół zobaczę małe pęcherzyki powietrza tzn. że ciasto wystarczająco się napowietrzyło )
- Wycinam paseczki, przeplatam i układam na blaszce do pieczenia.
- Piekłam w 180 *C przez 10 min. Wyjąć i posypać cukrem pudrem.
przepis stąd
Uwagi :
Rada, by ciasto napowietrzyło się odpowiednio i było lekkie podczas pieczenia należy po wyjęciu ciasta z lodówki przepuścić je dwukrotnie przez maszynkę do mielenia mięsa. ( na średnich oczkach).
Moje chrusty pieczone były twardsze od tych smażonych, ale na pewno mniej kaloryczne, ( przechowywane w torbie foliowej na drugi dzień będą nieco kruchsze).
Jeśli ktoś nie może jeść smażonych potraw, to takie faworki mogą być dla niego. Zastanawiałam się czy podczas wyrabiania ciasta można byłoby dodać spirytusu ?
A jakie są Wasze sprawdzone przepisy na faworki?
Mega apetyczne!
OdpowiedzUsuńCzęstuję się...
Ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńWłaśnie od paru dni marudzę mężowi, że zjadłabym faworki/chrusty. :)
OdpowiedzUsuńFajna alternatywa!
OdpowiedzUsuńWolę zwykłe.
OdpowiedzUsuńMniam, wyglądają obłędnie !
OdpowiedzUsuńCiekawe, muszę je zrobić aby spróbować ich smaku, zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńFajne te faworki, warte wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńJa dawno nie robiłam a z przepisu warto skorzystać. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpieczone to nie to samo, akurat w ten dzień sobie pozwalam na małą rozpustę, najwyżej wolę zjeść trochę mniej ale klasycznych, choć sam pomysł fajny :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie jutro ten dzień pyszności:)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie:)
pozdrawiam
Ooo super pomysł! Zjadłabym takich dietetycznych faworków :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam faworki ! Smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPychotka, poproszę talerzyk. :)
OdpowiedzUsuńLubie je :) Są smaczniutkie i chrupiące :)
OdpowiedzUsuńRobię je często w ciągu roku. Moja rodzina uwielbia. Trzymam się swojego sprawdzonego przepisu , jest taki jak Twój, ale może troche inne proporcje. Pozdrawiam Uleńko !!!
OdpowiedzUsuńRewelacja :)
OdpowiedzUsuńO! Takie to bym zrobił. Co dietetyczne, to dobre. A chruścik dietetyczny, to cudo! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń...ale u Ciebie smacznie...
OdpowiedzUsuń