Składniki :
- 90 dag łopatki z dzika
- szklanka czerwonego wytrawnego wina
- jabłko, pieprz czarny, oregano, tymianek, sól, posiekany czosnek
- masło klarowane
Przygotowanie :
- Mięso umyć, osączyć, nakłuć, posypać przyprawami, ponownie nakłuć
- Mięso włożyć do naczynia z winem do lodówki, najlepiej na noc
- Następnego dnia mięso przełożyć do rękawa piekarniczego, dodać pokrojone, obrane jabłko i łyżkę masła klarowanego ( mięso z dzika jest dość chude i suche, dlatego to masło) i zalewę w której moczyło się mięso
- Piec w 200 *C , u mnie trwało to ok. 60 min.
Smacznego !
Dziczyzna to można powiedzieć moje rodzinne mięso.
OdpowiedzUsuńTwoja pieczeń bardzo by mi smakowała!
Ależ to musi być soczyste
OdpowiedzUsuńpyszny kawał mięcha, bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńapetyczna pieczeń ummmm :)
OdpowiedzUsuńwspaniała pieczeń :) szkoda, że nie mam dostępu do dziczyzny.
OdpowiedzUsuńTo już wyższa szkoła jazdy! Na te zimne dni znakomita :-)
OdpowiedzUsuńAlez to musi byc pyszne, mniam
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała takiej łopatki :-)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję na święta , ale na sarninie / bo to mam w zamrażarce / . Pozdrawiam Uleńko i dziękuję za wszystkie kuchenne inspiracje.
OdpowiedzUsuńGdybym miała dzika... Super przepis :)
OdpowiedzUsuńUrszulko, a gdzie upolowałaś tego dzika...?
OdpowiedzUsuń