Składniki:
- 4 duże jajka, oddzielnie białka i żółtka
- 185 g drobnego cukru do wypieków (150 g + 35 g)
- 110 g mąki pszennej
- 80 g masła, roztopionego i przestudzonego
- 5 śliwek
- 150 g malin( u mnie ok. 10 mrożonych wiśni)
- cukier puder do oprószenia
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę pszenną przesiać, odłożyć.
- W misie miksera umieścić żółtka i 150 g cukru. Utrzeć do powstania jasnej i puszystej masy żółtkowej. W drugim naczyniu umieścić białka. Ubić na sztywną pianę pod koniec ubijania dodając 35 g cukru.
- Do masy żółtkowej dodać 1/3 ubitej piany i delikatnie wymieszać. Dodać roztopione masło, przesianą mąkę i wymieszać, do połączenia. Dodać resztę ubitej piany z białek i delikatnie wymieszać do połączenia.
- Formę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia, sam spód. Do formy przełożyć ciasto, wyrównać. Śliwki wypestkować, wyłożyć na ciasto rozcięciami ku górze, większe śliwki pokroić na ćwiartki. Pomiędzy śliwki wysypać maliny.
- Piec w temperaturze 170*C przez około 40 - 50 min. lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, wystudzić.
Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem.
przepis stąd
Moje uwagi:
- do ciasta dałam 120 g cukru, do piany tak jak w przepisie 35 g, ciasto i tak było b.słodkie
- w oryginalnym przepisie obok śliwek dodano świeże maliny
- moje owoce uciekły na dno, może należało śliwki pokroić na ćwiartki, ewentualnie spróbować owoce obsypać delikatnie mąką.
Ciasto jest bardzo smaczne.
Czuję jak jest mięciutkie *.*
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie ciasto. Mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńTakie puszyste ciasto musi być również pyszne :)
OdpowiedzUsuńfajne ciasto, takie lubię
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciacho☺
OdpowiedzUsuńPewnie oprószenie mąką by pomogło, ale jeśli o mnie chodzi takie jest przepiękne, a smak obłędny i tak zostanie :) Lubię takie ciasta, w każdej porze roku jakieś owocki się znajdą :)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne ciasto!!! Takie uwielbiam!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńŁadne ciasto i ładne zdjęcia ;))
OdpowiedzUsuńLubię takie ciasto, ale jestem na diecie, więc staram się unikać.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.