środa, 6 marca 2019

Chleb z podlaskiego Tygla Zbóż


Dostałam mąki z młyna Braci Górskich i za poradą Danusi upiekłam pyszny chleb.
Przepis jest może trochę skomplikowany, ale to dlatego, że składzie jest aż 5 różnych mąk: pytlowa żytnia typ 720, sitkowa żytnia typ 1400, mąka razowa żytnia typ 2000, mąka chlebowa pszenna typ 750, graham typ 2850 oraz łamane ziarno żyta i pszenicy, otręby pszenne i żytnie. Całe bogactwo!



Zaczyn I faza:

• 55 g aktywnego zakwasu z mąki żytniej razowej
• 150 g mieszanki Podlaski Tygiel Zbóż
• 250 g wod
y

Składniki zaczynu mieszamy i pozostawiamy na minimum 10 godz. 
Jeśli uważacie, że Wasz zakwas nie jest zbyt mocny, można zostawić na dłużej, nawet do 14-16 godz. Zaczyn musi sprostać wielu typom mąk, które znajdują się w mieszance.
Zaczyn nie urośnie, jest zbyt rzadki, więc doszukujcie się w nim milionów bąbelków i lekkiej „pierzynkowej pianki” 




Zaczyn faza II

• 455 g zaczynu z fazy I
• 100 g mieszanki Podlaski Tygiel Zbóż
• 200 g wody.

Konsystencja zaczynu, jak z fazy I. Tym razem mieszając wszystkie składniki, pozostawiamy na około 3,5 godz.

Ciasto właściwe:
• 755 g zaczynu z obu faz
• 760 g mieszanki Podlaski Tygiel Zbóż
• 400 g wody
• 20 g soli
• 1 łyżka płaska, cukru muscovado lub miodu
• 1 łyżka octu balsamicznego
• kminek wg uznania





Przygotowanie:


  1. Do zaczynu dodajemy stopniowo mąkę wodę i pozostałe składniki, dokładnie wyrabiamy drewnianą łyżką
  2. Przykrywamy miskę z ciastem i pozostawiamy na około 30 min.
  3. Dwie foremki o wymiarach 30 x 11 cm, smarujemy tłuszczem, wysypujemy mąką, otrębami, tu panuje dowolność. 
  4. Ciasto odpoczęło, jeszcze raz porządnie mieszamy. Wykładamy ciasto do foremek łyżką moczoną w ciepłej wodzie i posypujemy np. otrębami owsianymi. Włożyłam foremki, każdą oddzielnie do torby foliowej i zawiązałam u góry.
  5. Ciasto u mnie rosło tylko 2 godz, trzymałam w pobliżu kaloryfera
  6. Piekłam w temperaturze opadającej: 230*C – 220 – 210- 190*C. przez 60 min.W najwyższej temperaturze 15 min, w najniższej około 20 min. Jeszcze chwilę po wyłączeniu piekarnika, przy otwartych drzwiczkach, pozostawiłam chlebki, aby stopniowo oswajały się z niższą temperaturą.
Chleby tego typu kroimy na drugi dzień. Przez te kilkanaście godzin chleb dojrzewa i zdecydowanie lepiej się kroi i lepiej smakuje.
Jak dla mnie trud wypieku opłacał się :)

przepis stąd - znajdziecie w komentarzach

10 komentarzy:

  1. Jaki ładny!


    Uwaga! Zmieniłam adres bloda na http://kuchniawkolorachlata.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy przepis . Chyba wolę prostsze wykonanie . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wyrósł, zapachniało aż u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jaki piękny!!! niestety ja do chlebów nie mam ręki.

    p.s sliczna serweta

    OdpowiedzUsuń
  5. Chlebek wygląda przepysznie - skorzystam z przepisu - pozdrawiam Ulko serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej, aż pięć mąk (he he, mąk...). Świadomość zdrowotności tego chlebka pozwala się nim opychać z mniejszym poczuciem winy :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za wizytę na moich stronach. Jak trafiłaś do mnie?
    Będzie mi miło, jak czasem zajrzysz do mnie.
    Nie mogę zaoferować Ci herbatki i czegoś słodkiego, ale zawsze znajdziesz ciepłe słowo.
    Więc:
    Więc chodź pomaluj mój świat
    Na żółto i na zielono
    Niech na niebie stanie tęcza
    Malowana Twoją kredką
    Więc chodź pomaluj mi życie
    Niech świat mój się zarumieni
    Niechaj mi zalśni w pełnym słońcu
    Kolorami całej Ziemi
    Tak, tak, wiem trochę zmieniłam słowa, ale niebieski nie jest moim ulubionym kolorem
    Niestety nie wszystkie Twoje przepisy są dla mnie. Nie jadam czekolady i muszę unikać glutenu.
    Jednak na pewno znajdzie się coś dla mnie:)))
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, gdyby ktoś mi upiekł taki chleb...jadłabym! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No taki chlebuś, to ja rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...