"Najlepszymi mąkami na ciasto ptysiowe jest mąka luksusowa lub krupczatka, woda w ilości 1:1 w stosunku do mąki, tłuszcz (masło), jajka i sól.
Ciasto ptysiowe przygotowuje się następująco :
-wodę zagotowuje się w naczyniu, dodając do niej tłuszcz i trochę soli. Po zagotowaniu zdejmuje się naczynie z ognia i do płynu wsypuje przesianą mąkę, mieszając drewnianą łyżką, aby nie powstały grudki. Dokładnie wymieszaną masę ponownie stawia się na ogniu , aby ją podgrzać, ustawicznie mieszając. Podgrzewanie powinno trwać tak długo, aż ciasto uzyska wygląd szklisty, nie wykazuje zapachu surowizny oraz odstaje od ścian naczynia i od łyżki, co następuje zwykle po upływie 2-3 min. podgrzewania. Gorącą masę należy wyłożyć do miski, wbijać do niej pojedynczo jajka i ucierać tak długo, aż otrzymamy ciasto ciągliwe i elastyczne, które nie powinno rwać się i rozlewać. Następnie odstawia się je na 10-15 min. do ostudzenia, po czym przystępuje do formowania wypieków "
Te praktyczne wiadomości zaczerpnęłam z książki "Ciasta, ciastka, ciasteczka"- Jana Czernikowskiego
A teraz przepis,
Składniki :
- 15 dag przesianej mąki (prawie pełna szklanka)
- 1 łyżka cukru -niekoniecznie
- 13 dag masła
- 3 jajka
- szklanka wody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- śmietana tortowa do nadzienia
Przygotowanie ;
- Wodę odmierzyć, zagotować z masłem, szczyptą soli
- Wsypać na wrzątek mąkę i dokładnie mieszać, by mąka pochłonęła wodę, aż masa będzie odstawać od garnuszka
- Po ostygnięciu masy , przełożyć ją do innego naczynia- według wcześniejszych wskazówek- ale ja jajka wbijam do tego samego naczynia -i kolejno mieszam dokładnie tak długo, by każde jajko zostało "wrobione "w masę
- Dodaję proszek do pieczenia i jeszcze raz mieszam
- Na blachę posypaną cienko mąką, kładziemy kulki takiej wielkości by po wyrośnięciu miały wielkość ptysiów kupowanych w cukierniach (ciasto rośnie sporo , dlatego nie kładziemy ciasta blisko siebie)
- Piec na złoty kolor w temp.250 - 270 stopni C
- Jeśli po przekrojeniu są mokre w środku należy jeszcze je dopiec , a raczej wysuszyć , ale już w niższej temperaturze.
- Po wystygnięciu, przekrojone napełniamy najprościej ubitą śmietaną, jeśli upieczemy ptysiów na zapas to można przechowywać je w zamrażalniku na później , ale trzeba wcześniej je przekroić.Muszą koniecznie być wysuszone !
Urszulo, zawsze zastanawiałam się jak się robi ptysie. Muszę kiedyś spróbować. Twoje są bardzo apetyczne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ptysie! Ależ teraz żałuję, że w moim mieszkaniu nie mam piekarnika. Ale jak tylko wrócę do domu, to na pewno zrobię:)
OdpowiedzUsuńale rozkoszne maleństwa:) małe poduszeczki cudne do maleńkiej łapeczki:)
OdpowiedzUsuńzapiszę przepis i zrobię moim chłopcom:)
o jejku, jejku! wieki nie jadłam ptysiów! aż mi teraz slinka leci
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Ptyśki chodzą za mną od jakiegoś czasu. Chyba trzeba się wreszcie zebrać i zrobić :) Wieki nie jadłam, a te wyglądają tak apetycznie, że zaraz monitor obślinię ;)
OdpowiedzUsuńDomowe ptysie!! Porywam wszystkie jakie zostały:)
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny mojego bloga, ciesze się że mogłam pomóc :)
OdpowiedzUsuńPtysie wyglądają obłędnie, te zrobione w domu są najlepsze :)
Jak tu u Ciebie pysznie! Wspaniałe ptysie! ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie ptysie robi moja mama :)
OdpowiedzUsuńptysie to mój smak dzieciństwa. Twoje wyglądają przepysznie! Chętnie bym się poczęstowała :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ptysie:)
OdpowiedzUsuń